Dwunastoletni Zejn jest mieszkańcem bejruckich slumsów. Zgodnie z tytułem, oznaczającym "chaos", "bezład", "gmatwaninę", dzielnica uderza nadmiarem: rzeczy, ludzi, a przede wszystkim dzieci - niewinnych ofiar rzeczywistości społecznej oraz klasowych i ekonomicznych podziałów. Nadine Labaki staje w ich obronie. I to dosłownie. Wciela się bowiem w filmie w rolę adwokatki Zejna. Przed sądem chłopak odtwarza swoją historię, przywołuje dramatyczne wspomnienia, ale co najważniejsze z pasją walczy o siebie i swoją przyszłość. To dziecko ma zdumiewającą odwagę, determinację i siłę, a przez "Kafarnaum" nawiguje go niezawodny moralny kompas, dzięki któremu odróżnia dobro od zła. Niezmordowany włóczęga, mały obrońca jeszcze mniejszych i słabszych, Zejn w pojedynkę rzuca wyzwanie niesprawiedliwości i krzywdzie. Film libańskiej reżyserki nie serwuje łatwych wzruszeń, bo stawia przed nami, nie tyle bezbronną milczącą ofiarę, co chłopca przepełnionego gniewem i umiejącego swój gniew wykrzyczeć. Chcąc nie chcąc, stajemy się więc uczestnikami wytoczonego przez Zejna procesu. I tylko od nas samych zależy, czy wejdziemy w rolę obrońców, oskarżycieli, czy sędziów. Bo dystansu wobec opowiedzianej w "Kafarnaum" historii nikomu nie uda się zachować. |